Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2015
Witam, niedawno wzięłam ślub i teraz wracam na dobre do pisania. Zaczynam całkiem nową historię o Uli i Marku, ale oczywiście cały czas będę pisać dalsze losy Uli i Marka po pokazie. Będzie to historia na podstawie książki Jadwigi Czajkowskiej " MACOCHA Spotykacie je prawie codziennie, o różnych porach, po prostu wszędzie. W osiedlowym sklepiku kupują bladym świtem czekoladowe płatki śniadaniowe. Na wywiadówce szkolnej z wypiekami na twarzy wysłuchują relacji o ostatnich wybrykach "klasowego sreberka", za którego wychowanie czują się odpowiedzialne. W poczekalni u dentysty spocone z emocji pocieszają drącego się wniebogłosy malucha. Na wyprzedażach w markecie polują na promocyjne opakowania dziecięcych skarpetek. Na basenie nie wierzą ratownikowi same czuwają nad każdym ruchem malucha. W aptece proszą o najskuteczniejszy środek na zbicie gorączki u dziecka poniżej lat dwunastu... Jednak nie dajcie się zwieść! Tylko z pozoru wyglądają i zachowują się jak matki, a